A któż je lubi? Przynajmniej słonko wesoło świeciło, choć już nie grzeje - niestety. Ciągle brakuje mi czasu na przygotowanie ogródka do zimy. Wczoraj zmarzły już dalie i koniecznie trzeba je wykopać na zimę. Jak dostałam kłącza od koleżanki z pracy (jakieś 3 lata temu), to było ich 5 rodzajów. Niestety, po poprzedniej zimie okazało się, że został się tylko jeden gatunek. Szkoda tamtych, ale ta odmiana co została, całe lato rekompensowała tę stratę obfitym kwitnieniem. Już drugi rok z rzędu rosły one w tym samym miejscu. W przyszłym roku muszę posadzić je w innym.
Zima idzie, a u mnie grządki nie skopane. Mąż zabiera się za ocieplenie części domu, więc w pracach ogródkowych raczej mi już w tym roku nie pomoże. A swoją drogą, to małżonek nigdy jeszcze nie kładł styropianu, więc trzeba trzymać kciuki, że mu się to uda. Niestety jego praca i związane z nią dojazdy eliminują go z domu na wiele godzin dziennie. Oby zdążył z tym ociepleniem zanim prawdziwa zima nadejdzie.
A nad nami pojawiają się już klucze dzikich gęsi. Nawet nocą je słychać. Apogeum przelotów nastąpi jednak dopiero w listopadzie i to będzie prawdziwy znak, że zima już tuż tuż.
Złapana w sieć nie tylko internetu, ale też sieć szydełkowania. Hm. Lubię to! Są jeszcze inne sieci, w które wszyscy dajemy się czasem złapać, albo tkwimy w nich nieświadomie.
poniedziałek, 17 października 2011
niedziela, 16 października 2011
Pierwszy post!
Ale mam tremę!
Wciąż się zastanawiam, o czym właściwie ma być ten blog!
Będzie - tak w skrócie - o ... życiu. Takim zwyczajnym. Moim.
O tym co mnie bawi, i o tym, co wkurza.
Pochwalę się moimi robótkami szydełkowymi. A może i wypiekami kuchennymi.
Koniec pierwszego posta. Spędziłam przy ustawianiu tego bloga pół dnia. Koniec.
Trzeba przygotować coś słodkiego dla rodzinki na niedzielne popołudnie (tylko co?).
No to spadam. Pa!
Wciąż się zastanawiam, o czym właściwie ma być ten blog!
Będzie - tak w skrócie - o ... życiu. Takim zwyczajnym. Moim.
O tym co mnie bawi, i o tym, co wkurza.
Pochwalę się moimi robótkami szydełkowymi. A może i wypiekami kuchennymi.
Koniec pierwszego posta. Spędziłam przy ustawianiu tego bloga pół dnia. Koniec.
Trzeba przygotować coś słodkiego dla rodzinki na niedzielne popołudnie (tylko co?).
No to spadam. Pa!
Subskrybuj:
Posty (Atom)